Nieszczęsne schody
No i miało być tak pięknie... Co prawda strop już zazbrojony, mieliśmy zalewać w sobotę, ale w piątek po przyjeździe kierownika budowy okazało się że nie mamy projektu konstrukcyjnego schodów, a co śmieszne schody gotowe do zalania. W związku z brakiem rysunku kierownik nie chciał przybić pieczątki. Szybko telefon do naszej Pani architekt i Pana konstruktora, no i jak to często bywa każdy mówi coś innego... Pani architek - jesli trzeba narysuje schody, oczywiście za darmo, już w cenie zakupionego projektu. Pan kontruktor, że rysunek schodów nie zawsze się robi bo murarze z opisu i doświadczenia wiedzą jak zrobić, no a my sobie myślimy że przecież jesli teraz kierownikowi budowy przypomiało sie o braku, naszym zdaniem tak istotnego elementu projektu, to chyba trochę późno, chyba powinien o tym powiedzieć na samym początku... Poza tym okazało się, że ekipa musi dokonać pewnych poprawek: dorobić belkę na schodach, bo ją przeoczyli, wpuścić pręty podtrzymujące schody bardziej w mur (o ile nie okaże się że będą musieli schody rozbierać i robić od nowa) i podnieść wieniec, bo położone jest bezpośrednio na murze... Czekamy do jutra i zobaczymy co przyniesie nowy tydzień. Małż stwierdził, że on sam się zaleje:)
poniżej pręty za mało wpuszczone w ścianę
a tutaj brak belki pomiędzy rdzeniami